To był wyjazd szczególny pod kilkoma względami. Po pierwsze, po raz pierwszy wybrałem się w dłuższą drogę nie sam, lecz we dwoje. Po drugie, na dwa dni, z tej racji, że był to wyjazd testowy przed planowaną dłuższą, kilkudniową wycieczką po Suwalszczyźnie w sierpniu. A po trzecie, i ostatnie, załadowałem rower tak, jak nigdy dotąd; oprócz dodatkowych dwóch sakw z przodu, wiozłem pod kierownicą dwuosobowy namiot. Ze mną na siodełku, rower wyglądał jak wielbłąd. Tak więc, przede wszystkim chodziło o przetestowanie nowych sakw, wieszaka pod kierownicą, a także nowej kuchenki i naczyń kempingowych. A przede wszystkim, nowej jakości w moich podróżach rowerowych: jazdy we dwoje :)
Zalew Chechło |
Pierwsza podróż na dwa rowery |
WTR opuściliśmy na wysokości Okleśnej, by skierować się na północ w stronę Alwerni. Teoretycznie, początkowy fragment trasy to Velo Skawa, kolejny zaś, za Alwernią, nosi nazwę Czerwony Szlak Trzebini. Z oznakowaniem bywa różnie, trzeba mieć wpisany ślad gpx.
Okolice Alwerni |
Ośrodek Wypoczynkowy Chechło, a także towarzyszący mu Dom Weselny, to obiekty pamiętające wczesną epokę Gierka. Na pewno liczą dziesiątki lat. Rozbiliśmy namiot wśród domków kempingowych, a po kąpieli połaziliśmy po plaży. W wyżej wymienionym domu weselnym zaczęły się przygotowania do imprezy (była to sobota). Tak jak należało się tego spodziewać, muzyka przestała grać dopiero koło 3. nad ranem. O spaniu nie było co marzyć.
Wieczorem było jeszcze spokojnie |
Nie zważając na krótki sen, rano wypróbowaliśmy nową kuchenkę gazową i garnki kupione w Decathlonie. Nowy sprzęt sprawdził się doskonale. Śniadanie z kawą rozpędziło wspomnienie ciężkiej nocy. Uśmiechnięci ruszyliśmy w stronę Krakowa. Tym razem klasyczną drogą przez Puszczę Dulowską i Tenczyński Park Krajobrazowy.
Kuchenka dała gazu |
PODSUMOWANIE
Mimo że obszary na zachód od Krakowa zjeździłem wielokrotnie, chętnie wracam do lasów koło Rudna napawać się przyrodą. I pobyć choć trochę nad wodami zalewu Chechło. Ciszy i przyrody - tego szukam podczas wycieczek rowerowych.
152 km |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz