100 km wokół zbiornika Goczałkowickiego

 Wycieczka dookoła zbiornika Goczałkowice to kolejna propozycja z cyklu, który sam nazwałem "podróże po zielonym Śląsku". Mieszkając na co dzień w słynącym ze smogu Krakowie chętnie ruszam właśnie na Śląsk, paradoksalnie bardziej zielony niż stolica królów polskich. 100-kilometrowy objazd Goczałkowic to propozycja przyjemnej rundy po spokojnych drogach.

Zapora nad zbiornikiem Goczałkowickim

Wycieczkę zacząłem w Ruptawie, południowej dzielnicy Jastrzębia-Zdroju, pewnego słonecznego, lipcowego dnia. Dość szybko wjechałem na nieoficjalną (bo nieoznakowaną) trasę Kindra Trail. trasy pochodzi od lasu Kindra, na południowych obrzeżach miasta. Dalej, przez Bzie i Studzionkę wjechałem na ścieżkę rowerową oznakowaną na niebiesko (nr 279) i na zielono (R4). Obie prowadzą do Pszczyny wzdłuż zbiornika Łąka.

Do Pszczyny towarzyszą widoczne oznakowania

Zbiornik Łąka, zwany też Jeziorem Łąka, jest sztucznym zbiornikiem wodnym utworzony na rzece Pszczynce w gminie Pszczyna. W przeciwieństwie do zbiornika Goczałkowickiego, Łąka oferuje dostęp do wody dla licznie przyjeżdżających tutaj chętnych na kąpiel i skorzystanie z dostępu do wody. 

Zalew Łąka służy celom rekreacyjnym
Zostawiwszy za sobą zbiornik (warto przejść się po zaporze), pojechałem do Pszczyny, zwanej też, nie bezpodstawnie, perłą Śląska. Wzmiankowana już w XIV w., Pszczyna trafiła z ręce niemieckie w wieku XVI; odtąd gród zwany był Pless. Mimo kilku zawieruch wojennych miasto nie ucierpiało za wiele. Nawet za czasów socjalizmu pozostało relatywnie daleko od wielkiego przemysłu, który zdominował Górny Śląsk. Zwiedzając miasto trzeba absolutnie zwiedzić zamek i otaczający go park (ponad 160 hektarów), a także pospacerować po rynku, zawsze tłumnie odwiedzanym przez turystów.

Zamek w Pszczynie
Z Pszczyny ruszyłem na południe w stronę zapory na Wiśle tworzący wschodnią linię jeziora. Zapora to niestety jedyne miejsce, z którego można popatrzeć na zbiornik Goczałkowicki. Niestety jest on całkowicie niedostępny. Lokalne władze od wielu lat starają się by obszar zbiorniku udostępnić dla celów rekreacyjnych, jak w przypadku zbiornika Łąka, co jednak spotyka się ze zdecydowanym oporem administracji Goczałkowic. Szkoda.

Nad zalew można się dostać wyłącznie nielegalnie
Dalej, długi fragment mojej eskapady, aż do Zabłocia, przebiegł dobrze oznakowanym fragmentem Wiślanej Trasy Rowerowej. W Zebrzydowicach natomiast, wjechałem z kolei na Żelazny Szlak Rowerowy.

Wiślana Trasa Rowerowa w lesie
PODSUMOWANIE

Wycieczka nie jest szczególnie forsowna, może z wyjątkiem podjazdów w lesie Kindra. Proponowana przeze mnie trasa biegnie zarówno drogami jak i lasami, jest więc urozmaicona i wygodna. Szczególnie podobał mi się zalew Łąka oraz Pszczyna, a także fragmenty WTR-ki, w pobliżu zbiornika Goczałkowice. Szkoda, że ten piękny i rozległy zbiornik nie służy ludziom. Podobno jest miejscem lęgowym ptaków - trudno mi się wypowiadać na ten temat nie znając szczegółów. Nie zmienia to faktu, że 32 km2 wody pozostają niewykorzystane dla rekreacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz